Auschwitz – niemiecka fabryka śmierci


27 stycznia 1945 roku był dniem mroźnym. Tak, jak wszystkie styczniowe dni tamtego roku. Różnił się jednak od poprzednich. Nad okolicą unosił się słodkawy zapach palo-nych ludzkich ciał, niebo spowite było żółtawą poświatą. 

Około godziny 15.00 brama otworzyła się i w wyzwolonym obozie świat zobaczył ogrom zbrodni, o której dotąd nie chciał słyszeć. 

Zanim nadszedł dzień 27 stycznia, był 17 stycznia. Równie mroźny. Tamtego dnia słychać było monotonny stukot drewniaków, krzyki, pojedyncze strzały, ujadanie psów. Potem odnajdowano trupy i żywe dzieci, które udało się zroz-paczonym matkom porzucić w nadziei, że gdy ucichnie stukot drewniaków, jakiś miłosierny zlituje się nad ich potomstwem. Ci, którzy nie byli w stanie iść, zostali w obozie. 

Obóz w Auschwitz został wymyślony i zbudowany przez Niemców i przez Niemców był prowadzony. Pracowali
w nim głównie funkcjonariusze SS i gestapo – łącznie osiem tysięcy oprawców. Siedem tysięcy z nich spokojnie dożyło swych dni, pobierając zacne emerytury w Niemczech, Europie Zachodniej lub Ameryce, ciesząc się powszechnym szacunkiem. Osądzono tylko 1 proc.! 

Gdyby sowiecka Rosja nie współdziałała ściśle z Niemcami i nie napadła na Polskę 17 września 1939 roku, gdyby najeźdźcy wspólnie nie zniszczyli polskiego państwa do tego by nie doszło. Bo to właśnie Niemcy z Sowietami zniszczyli nasze państwo i właśnie to zniszczenie było warunkiem Holokaustu!

W roku 1940, Niemcy utworzyli w Oświęcimiu obóz przeznaczony do osadzania Polaków. Ich pierwszy transport przybył z Tarnowa. Umierali wskutek niedożywienia, pracy ponad siły i tortur stosowanych przez załogę SS i funkcyjnych więźniów, tzw. kapo. Od połowy 1941 roku do Auschwitz byli przywożeni obywatele także innych państw, przeważnie żydowskiego pochodzenia.

Od 1942 roku obóz ten stał się największym ośrodkiem masowego mordowania europejskich Żydów i Romów przy użyciu cyklonu B, gazu do dezynfekcji pomieszczeń. Po otwarciu komór gazowych więźniowie z Sonderkomando wynosili zwłoki i palili je w piecach krematoryjnych lub dołach spaleniskowych. 

Auschwitz, był również miejscem grabieży prowadzonej na ogromna skalę. Przywożonym najpierw do obozu w Birkenau, były odbierane bagaże zawierające ubrania, rzeczy osobiste, pieniądze i kosztowności. Zostawione przez nich mienie na rampie kolejowej było segregowane i kierowane do magazynów zwanych „Kanadą”. Następnie zrabowane przedmioty, były wysyłane do różnych grup ludności nie-mieckiej, organizacji i instytucji. Znaczna część pieniędzy
i złota lokowane były w bankach, w tym zagranicznych. 

Do poważniejszych walk w tym rejonie kraju w styczniu 1945 roku nie doszło. Niemieccy obrońcy mieli tu działa przeciwlotnicze na stałych podstawach, więc wystrzelili całą amunicję i uciekli. Dlatego oddziały, które nacierały wprost ze wschodu, nie spotkały się
z większym oporem. 

Niemcy na przełomie 1944-45 r. zaczęli obóz likwidować, wysyłając tysiące więźniów w marsze śmierci na zachód, paląc dokumentację, a dzień przed wyzwoleniem wysadzając ostatnie krematorium, by zatrzeć ślady swojej zbrodni. 

Prawdą jest, że obóz wyzwoliła Armia Czerwona, lecz ta czerwona gwiazda wolności nie niosła. W tym momencie w obozie było 7 tysięcy więźniów. To byli ci, którzy nie dali rady wyjść o własnych siłach i dołączyć do ewakuacji rozpoczętej przez Niemców 10 dni wcześniej. 

W wymienionych marszach śmierci, więźniowie, którzy byli chorzy lub wyczerpani po kilku kilometrach, gdy nie mieli już sił iść, byli zabijani przez esesmanów.

Auschwitz, to największy cmentarz ludzkości. Nigdzie na świecie nie zamordowano tak wielu osób na tak małym terenie. Z okazji 75.rocznicy obchodów wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego, 27 stycznia br. odbyła się na miejscu tego obozu uroczystość, w której udział wzięło również 200 więźniów ocalałych z Auschwitz, którzy przyjechali z całego świata. W imieniu ocalałych, m.in. głos zabrała, Batszewa Dagan, u której numer więźniarki zachował się na ręce do tego czasu: 

– „Trudno mi ukryć swoje uczucia. Stoję tutaj i nie wiem, czy to prawda, czy sen, że jestem z wami 75 lat po mojej wielkiej eskapadzie cierpienia. 

Kraje świata nie czyniły wówczas nic. 

Gdzie był ten świat, który widział i słyszał i nic nie zrobił?”

Z tekstu  Iwony Truszkowskiej-Pielki, Agencja Informacyjna „Polonia” 

+ There are no comments

Add yours