Gdzie był ten świat, który wiedział i nic nie zrobił?


Świat milczał…

W internetowych zasobach londyńskiej biblioteki im. Alfreda Wienera znajdują się dokumenty dotyczące Holokaustu, które świadczą o tym, że rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych wiedziały o zagładzie Żydów o wiele wcześniej, niż twierdziły.

Dokumenty zbierała Komisja ONZ ds. Zbrodni Wojennych (UNWCC), która powstała w 1943 roku
w Londynie. Jej zadaniem było zabezpieczanie materiału dowodowego na zbrodnie wojenne w okresie II wojny
światowej. Zbiór przeleżał 70 lat w archiwum w Nowym Jorku i został odtajniony dopiero w 2017 roku. 

Także londyńska biblioteka zdecydowała się udostępnić dużą ilość danych, które m.in. pokazują, jak alianci zachowywali się w latach 1943-1949, wiedząc o hitlerowskich zbrodniach wojennych.

Odtajone i udostępnione archiwum zawiera też setki dokumentów o obozie zagłady w Treblice, o którym niewiele wiadomo, ponieważ prawie nikt go nie przeżył. 

Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami imienia Witolda Pileckiego w Warszawie uzyskał dostęp do materiałów Komisji ds. Zbrodni Wojennych ONZ. Dowodzą one, że
alianci wiedzieli o funkcjonowaniu hitlerowskich obozów zagłady na terenie okupowanej Polski.

W tych materiałach zawarte są raporty emigracyjnego rządu polskiego w Londynie, który za pośrednictwem wywiadu i kontrwywiadu Armii Krajowej, informował Zachód o obozach koncentracyjnych w Polsce, o eksterminacji ludności cywilnej, o eksterminacji inteligencji oraz o Zagładzie Żydów polskich i europejskich. 

Raporty polskiego rządu z lat II wojny światowej kierowane do sił alianckich zawierają informacje o nasilającej się eksterminacji ludności polskiej oraz żydowskiej w niemieckich obozach śmierci zbudowanych przez nazistów. Dokumenty te potwierdzają bezsporną wiedzę aliantów na temat działalności takich miejsc jak Auschwitz-Birkenau, oraz informacje na temat okrucieństw popełnianych przez niemieckiego okupanta. 

Raporty te były wykorzystane w procesach norymberskich prowadzonych w latach 1945–1949 przeciwko głównym zbrodniarzom III Rzeszy, po czym zostały utajnione na 70 lat.

SS-man opowiadał

Szwedzka gazeta Expressen opublikowała w lutym br.
artykuł o spotkaniu niemieckiego oficera SS Kurta Gers-
teina ze szwedzkim dyplomatą Göranem von Otter.

W sierpniu 1942 r. Gerstein opowiedział  Szwedowi szczegółowo o tym co sam widział w nazistowskich obozach
w Treblince i Bełżcu. Był tam wysłany  z misją przygotowania użycia Cyklonu B, gazu który miał zapewnić bardziej „wydajne” zabijanie.

Von Otter, który pracował w ambasadzie w Berlinie, wracał z Warszawy ze spotkania ze szwedzkimi biznesmenami, którzy pomagali polskiemu ruchowi oporu w przekazywaniu informacji polskiemu rządowi emigracyjnemu w Londynie, między innymi o masowych mordach na Żydach.

Po powrocie do Berlina, von Otter pisze raport ze spotkania z Gersteinem lecz jego zwierzchnik w ambasadzie nakazuje mu aby złożył jedynie ustne sprawozdanie w Mininsterstwie Spraw Zagranicznych podczas następnej wizyty w Sztok-
holmie. 

Von Otter robi to kilka miesięcy później, podczas spotkania z szefem departamentu politycznego w MSZ.

Żadna informacja nie zostaje jednakże przekazana ani do sił alianckich, ani do szwedzkiej prasy.

Sam Gerstein opracował raport, który został opublikowany dopiero w 1946 roku.

Göran von Otter był świadkiem w procesie we Frankfurcie w 1955 roku przeciwko firmie chemicznej, która dostarczała gaz Cyklon B do nazistowskich obozów śmierci. 

Dopiero wtedy, 10 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej, szwedzka prasa odkryła, że Szwecja miała dostęp do wcześniejszego raportu o Holokauście.

Także przy okazji procesu przeciwko Eichmanowi w Jerozolimie w 1962 roku, szwedzki MSZ potwierdził, że w 1942 roku otrzymał ustny raport o eksterminacji Żydów, który nie został przekazany dalej ponieważ wierzono, że „informacja była już znana całemu światu”…

Były premier Szwecji, Göran Persson stwierdził, że działania Szwecji w tej sprawie są poważną zdradą przeciwko ofiarom Holokaustu

Tyle lat milczenia

Szwecja nie jest bynajmniej jedynym przykładem na to, co świat mógł zrobić, ale nie zrobił żeby powstrzymać Holokaust.

Niech świadczy o tym spotkanie oficera Armii Krajowej i reprezentanta polskiego rządu na uchodźstwie,
Jana Karskiego z prezydentem USA Franklinem Roosveltem, któremu to przekazał dokładne informacje na temat Holokaustu. 

Odpowiedź prezydenta brzmiała:
„Policzymy się z Niemcami po wojnie”.

W 2012 r. prezydent Barack Obama uhonorował pośmiertnie Jana Karskiego Medalem Wolności, najwyższym cywilnym odznaczeniem amerykańskim.

Redakcja Polonia Nowa

+ There are no comments

Add yours